fbpx

Marka FIRMOWA której nie polecam czyli podróżowanie w czasie COVID-19

Lubicie historie z podróży?

Ja bardzo, doświadczenia innych służą mi za inspirację a niekiedy ostrzeżenie. Tak też będzie tym razem- jeśli na mapie Waszych podróży znajduje się miasto zwane Łodzią, przeczytajcie koniecznie.

Pisząc to, po nocy we własnym łóżku, mam już uśmiech na twarzy, ale w “trakcie” pobytu nie było mi do śmiechu, więc tylko osobom naprawdę zainteresowanym, na priv, powiem o który hotel chodzi 😉

Historię zacznę od tego, że był to 6 hotel, w którym miałam okazję przebywać w szalonych czasach COVID-19, więc pojęcie o standardach obsługi mam.
Organizując wydarzenia biznesowe, staram się na przysłowiowej własnej skórze sprawdzić jak w rzeczywistości wyglądają i funkcjonują hotele w całej Polsce.
Podkuszona ciekawością, zamieniłam sprawdzony hotel na taki, “bliżej centrum” dokładnie na ulicy Piłsudskiego – idealna lokalizacja.
Wiedząc, że przyjeżdżam do hotelu około 21.00, sama, nie znając miasta, zadzwoniłam wcześniej upewniając się, że o tej godzinie w strefie hotelowej będę mogła jeszcze coś zjeść. W odpowiedzi słyszałam, że posiadają świetną restaurację 💥💥💥💥

Na wejściu przywitała mnie galeria “sław” goszczących w tym hotelu.

Nieźle- myślę sobie. Po wypełnieniu pliku deklaracji, że jestem zdrowa, Pani recepcjonistka poinformowała mnie:

  • w łazience nie działa suszarka do włosów- bo wirus (????),
  • restauracja hotelowa ani bar hotelowy nie jest czynny – bo wirus.

Na moją zdziwiona minę (dzwoniłam i potwierdzałam że jest strefa gastronomiczna) usłyszałam, że przecież można u nich zjeść, tyle, że nie w czasach epidemii, więc o co mi w ogóle chodzi ???😮

  • zostałam poproszona o wybór menu na śniadanie oraz zadeklarowanie konkretnej godziny o której tenże posiłek skonsumuję. Dostałam również informacje, że na zjedzenie śniadania mam 15 minut 😂  (pełne obłożenie, no i wirus) oraz, że jeżeli się spóźnię, mogę wypaść z kolejki… 😱

Tu jeszcze było miło, serio  Czytajcie dalej….

Była godzina 20.45. Zapytałam miłej Pani recepcjonistki, czy w pobliżu mogę coś zjeść, na to ona, że małe knajpki upadły ale mam jeszcze 15 minut do zamknięcia galerii handlowej, więc jeżeli się pospieszę, to coś upoluję…

Zostawiając walizkę w recepcji, udałam się bardzo przyspieszonym tempem 🏃‍♀🏃‍♀🏃‍♀do pobliskiej galerii i tuż przed zamknięciem zakupiłam zestaw w KFC oraz kawę w Costa 
Tak, wiem – moi znajomi którzy to czytają wiedzą, że dla mnie osobiście nie ma większego syfu niż fast foody 🤮 i omijam te miejsca szerokim łukiem. Ale byłam z siebie dumna że zdążyłam, niczym Kubica pierwszy na mecie 🏎

Zadowolona, z łupem wchodzę do hotelu (nie mogłam zjeść w KFC, bo już zamykali) na co pani recepcjonistka – że swojego jedzenia wnieść nie mogę…Dobrze, że miałam wielką torebkę….inaczej siedziałabym na krawężniku przed hotelem 

Wchodzę w końcu, po kilku godzinach w podróży do pokoju, udaję się do łazienki aby umyć ręce i z zaskoczeniem odkrywam, że dostałam jeden mały ręcznik, który na dodatek jest całkiem mokry !!! 🙈🙈 Biedny, spocił się, aż tak długo na mnie czekał…

Idąc wykonać telefon do recepcji, z prośbą o suchy ręcznik, rzuciłam okiem na łóżko, które wyglądało, jakby przed chwilą ktoś z niego wstał i tylko “zarzucił” kołdrę. No cóż, misterne układanie pościeli przechodzi do lamusa w czasie covidu… 
Po ręcznik musiałam zejść do recepcji – bo covid, nie dostałam także czajnika, filiżanki ani herbaty, która znajduje się w standardzie także tego hotelu – bo covid.

Oczywiście uszanowałam zasady panujące w wybranym, przecież dobrowolnie hotelu  i nawet nie wdałam się w zbędną dyskusję – co kraj to obyczaj. Nie wiedziałam, że przede mną dłuuuga noc….

Po 2 godzinach przygotowywania się do spotkania z klientem, stwierdziłam, że najwyższy czas udać się w objęcia Morfeusza😴 -trochę się obawiałam jak zasnę w takim hałasie, gdyż okna (bynajmniej nie dźwiękoszczelne) wychodziły na jedną z głównych ulic… Pogasiłam wszystkie światła, po czym stwierdziłam, że w pokoju jest widno jak w dzień…💥💥 Przeszłam wszystkie kąty szukając kolejnego wyłącznika i odkryłam, że jasność zapewnia mi podświetlenie reklamy z nazwą hotelu !!! Dokładnie na wysokości mojego okna (3 piętro)🙈🙉🙊

Ta noc była długa, jasna, migająca (jakieś zwarcia instalacji podświetlającej) i głośna –  wypadki w pobliżu skumulowały jazdę karetek🚑 i straży pożarnej 🚒

Nigdy dotąd nie spałam w dyskotece, ale że na naukę nie jest za późno, uczciwie próbowałam…i poniosłam sromotna klęskę.😂😂 Próbowałam metody liczenia wszystkich baranów, 🐏🐏🐏 które pojawiły się w moim życiu, obejrzałam jakiś 11 raz “Uprowadzoną 3”, układałam pasjansa i marzyłam o “telefonie do przyjaciela”, ale moje wewnętrzne poczucie odpowiedzialności oszczędziło tych cudownych ludzi.😜

Zmęczona fizycznie i intelektualnie, weszłam rano pod prysznic, gdzie okazało się że woda jest tylko letnia. W małym, torebkowym lustereczku zrobiłam makijaż. Łazienka jest tak ciemna, że nadaje się jedynie aby zapalić świece i relaksować (szkoda, że w zimnej wodzie).

Zadzwoniłam na recepcję, z bardzo nietypową– jak się okazało prośbą o przyniesienie żelazka. W odpowiedzi usłyszałam, że mają “prasowalnię” ale nie mogę z niej skorzystać, bo covid, a przenośne żelazko gdzieś im zginęło…

Do tego momentu, jeszcze byłam twardzielką, 💪 ale śniadanie rozłożyło mnie na łopatki….
Zjawiłam się 3 minuty przed czasem🏃‍♀ nie chcąc wypaść z kolejki😂  adrenalina na wysokim poziomie, wiecie jak jest  Kelner przypomniał o 15 minutach na zjedzenie, wskazał stolik i czekałam 20 minut na przyniesienie śniadania (herbaty nawet nie dostałam). Kiedy w końcu ujrzałam zamówiony przeze mnie dzień wcześniej zestaw (twarożek+jajecznica+warzywa) ….nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać😳 Wszystko było, a jakże, wpakowane na jedną bułkę i przykryte jej drugą częścią (taki hamburger) Pół bułki z jajecznicą, drugie z twarożkiem – a wszystko przykryte warzywami  Zdjęcie w poście- przyznaję, że lekko rozgrzebałam próbując odkryć co się kryje w moim śniadaniu.🤯

Generalnie nie narzekam, i tak w żołądku wszystko się zmiesza😆😆

ale forma podania, zaskoczyła mnie kompletnie

To już koniec- dotarł ktoś do końca 

Przydałoby się podsumowanie, jakiś morał, ten będzie ok:
“Ten kto żyje widzi dużo, ten kto podróżuje widzi więcej.” – arabskie przysłowie😂😂

Dobrego dnia Kochani, pamiętajmy, że podróże kształcą ❤️

——————————————–
Potrzebujesz wsparcia w budowaniu swojej marki osobistej lub marki firmy? Masz wrażenie, że działania które do tej pory wykonywałeś nie przynoszą oczekiwanego rezultatu? – zachęcam do kontaktu.  Napisz do mnie na adres: kontakt@justynasprawka.pl lub zadzwonisz pod numer tel. 500 719 279.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *