Dzisiaj, dzięki łatwemu dostępowi do informacji, klienci bez problemu porównują produkty i usługi. Co więcej, z ciekawością analizują treści dotyczące firm i osób, które ten produkt czy usługę mają im dostarczyć. I bez względu na to, czy nam się to podoba, czy nie – ma to wpływ na podejmowane decyzje zakupowe.
Jak w takim razie przebić się przez gąszcz informacji, by dostarczyć klientowi szczegóły naszej oferty?
Możemy skorzystać z licznych narzędzi dostępnych na rynku, tj. mediów społecznościowych czy newsletterów, ale bez silnej i autentycznej marki one nie wystarczą.
Co nas dzisiaj przekonuje? To, co nas porusza. A poruszają nas ludzkie cechy, takie jak pasja, autentyczność i emocjonalność. I tu nie ma się co oszukiwać – takie postrzeganie marki zdecydowanie łatwiej uzyskać w kontekście marki osobistej.
Każda branża, a często także gałąź w danej branży, ma swoje nazwiska-symbole.
Ludzi, którzy prowadzą YouTube, media społecznościowe, piszą książki czy artykuły, występują na konferencjach. To działa niczym filtr. Gdy myślę o profesjonalnej deweloperce, w mojej głowie pojawia się nazwisko Paweł Preisner, gdy pada hasło flipy, przychodzi mi na myśl Wojciech Orzechowski czy Daniel Siwiec, a przy temacie kwater pracowniczych myślę o Mariuszu Stężałym, due diligence nieruchomości to Adrian Hołub.
Ważne jest to, że w głowie tworzą się pewne skojarzenia, które mogą zaowocować wtedy, gdy będziemy potrzebowali skorzystać z usług specjalisty w danej dziedzinie.
Tak właśnie działa marka osobista – kojarzy dane pojęcie z określonym nazwiskiem. Ludzie reagują na ludzi –„kupują”nas lub nie.
Skoro coraz częściej mówimy o markach osobistych, to jak mają się one do marek firmowych?
Kiedy bardziej korzystne będzie skupienie się na budowaniu marki osobistej, a kiedy na marce przedsiębiorstwa?
Marka osobista i marka przedsiębiorstwa oddziałują na siebie wzajemnie. Oczywiście w zależności od wielkości firmy ten proces będzie wyglądał nieco inaczej.
W dużych przedsiębiorstwach marka osobista prezesa może (ale wcale nie musi – jak jest w przypadku Apple’a czy Facebooka) mieć nieco mniejszy wpływ na to, jak odbierana jest marka przedsiębiorstwa. W przypadku dużego przedsiębiorstwa jego marka znacząco wpływa na markę osobistą prezesa i pozostałych osób z nią związanych.
Im mniejsza firma, tym silniejszy staje się wpływ marki osobistej.
Na rynku dominują firmy, w których właściciele chowają się za markami firmowymi. Niby nic w tym złego, jeśli jednak
w małej, szczególnie jednoosobowej firmie właściciel się nie ujawnia, u niektórych klientów może to budzić podejrzenia, że w ocenie samego właściciela jego nazwisko niewiele znaczy, więc jego podawanie nie ma sensu. Mówi to o tym, że właścicielowi brakuje pewności co do jakości swojej oferty (łatwiej mu schować się za marką). Kolejną rzeczą może być to, że właściciel pragnie wywołać wrażenie, iż jego firma jest większą organizacją (np. boi się, że ktoś nie będzie chciał współpracować z małą firmą).
Marka osobista to jawność i przejrzystość. Firmując usługi własną twarzą i nazwiskiem, właściciel staje przed klientem
i otwarcie pokazuje, że nie ma nic do ukrycia. Dodatkowo marka osobista ułatwia szybki kontakt, nie trzeba przedzierać się przez działy obsługi klienta, by załatwić sprawę, jak to bywa w większych firmach.
Marka osobista to także elastyczność – jeśli wszystkie szczegóły zamówienia można ustalić bezpośrednio z właścicielem, proces decyzyjny jest szybszy, łatwiej więc będzie się dogadać. Co ważne, dotyczy to także usług B2B, czyli skierowanych do biznesu. Zdarza się, że nawet korporacje chętnie korzystają z usług małych, w tym jednoosobowych firm, a jeśli działają one pod nazwiskami właścicieli, kuszą właśnie elastycznością i możliwością szybkiego dogrania szczegółów.
Z drugiej strony ktoś, kto sprzedaje usługi pod swoim nazwiskiem, może nie być brany pod uwagę przy złożonych projektach, gdzie trzeba prowadzić działania na styku wielu różnych obszarów.
Podsumowując, jeśli firma nie jest spółką i zamierzasz rozwijać ją jednoosobowo, to bez względu na branżę weź pod uwagę możliwość budowania i promowania swojej marki osobistej.
Myślę, że strategia, aby promocję firmy opierać na własnej osobie, w najbliższych latach będzie coraz bardziej procentowała. A nawet jeśli działasz w formie spółki, powiązanie firmy z rozpoznawalnymi nazwiskami będzie marce pomagało. Doskonałym przykładem jest chociażby Flip na Pierwotnym i obecność w przestrzeni publicznej jej twórców, Macieja Welmana i Patryka Sołtysiaka.
Dziś skuteczne budowanie marki wymaga twarzy – a twarz może marce nadać wyłącznie człowiek.